Z wielu stron docierają do nas negatywne informacje. Spójrzmy od początku 2020 roku: pandemia, wojna na Ukrainie, kryzys energetyczny i finansowy, inflacja, a całkiem ostatnio – groźba wojny nuklearnej.
Ilość złych informacji jest tak duża, że można odnieść wrażenie, że nic dobrego już nas nie spotka. Ale czy to faktycznie jest nasza rzeczywistość? Czy może raczej nasze postrzeganie sytuacji, skrzywione ilością negatywnych bodźców i lękiem, który one wywołują?
Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że niemal wszystkie niekorzystne wiadomości na jakie trafiamy, mają na celu wzbudzić w nas strach. Strach ten, w konsekwencji, powoduje nieracjonalne, kompulsywne zachowania, które mogą prowadzić do błędnych decyzji: np. robimy niepotrzebne zapasy jedzenia, leków, kupujemy aktywa i waluty w zawyżonej cenie.
Ale jeśli zechcemy spojrzeć dookoła siebie bardziej świadomie, okazuje się, że wiadomości te pokazują szereg możliwych, a nie pewnych zdarzeń. Dodatkowo, bardzo często oparte są na opiniach, a nie na faktach. Nikt też nie stara się przedstawiać nam w przekazywanych informacjach, co dobrego może z tych zdarzeń dla nas wyniknąć. Bo skąd też autor może wiedzieć jakie będą faktyczne skutki obecnych doświadczeń i co tak naprawdę się wydarzy? A przecież patrząc z szerokiej perspektywy, nawet z najtrudniejszych okoliczności możemy wyciągnąć korzystne dla siebie wnioski lub mogą nas spotkać pozytywne zmiany. Jednak nic tak nie generuje kliknięć jak kolejny przerażający tytuł i następna wypowiedź „eksperta” w tonie, że gorzej już być nie może..
Nie, nie chcemy powiedzieć, że jest kolorowo i pięknie. Chodzi o próbę znalezienia złotego środka, równowagi w całym tym szaleństwie. Bo przecież – z jednej strony – doświadczamy wygód, dóbr i możliwości poprzednim pokoleniom nieznanych. Z drugiej – w życiu każdego z nas nie raz zdarzały się już trudne – w naszym odczuciu – sytuacje i nigdy nikomu nie udało się przygotować do tego, co będzie. Przygotować odpowiednio wcześniej, i to tak, by przewidzieć i zapobiec wszystkim niechcianym skutkom wydarzeń.
Co zatem możemy zrobić by zbliżyć się do stanu równowagi?
Jeśli nie chcemy się nadmiernie przejmować (=panikować) negatywnymi wiadomościami, można oczywiście 1. ograniczyć nasz udział w ich śledzeniu. Czasem zdaje się, że zapominamy, iż mamy nad tym kontrolę i wybór – co, ile, kiedy i w jakiej formie do siebie dopuszczamy. Jest różnica między byciem poinformowanym a byciem nakręconym (i przerażonym). W sytuacji, kiedy jednak natrafimy na złą wiadomość, bardzo istotne jest, żeby 2. nie nadawać jej znaczenia faktu, 3. spróbować ją zracjonalizować oraz 4. nie potęgować w myślach kolejnych negatywnych skutków, które potencjalnie mogłaby spowodować 5. Poczuć/rozpoznać emocje, które się pojawią, a następnie zaakceptować fakt, że się pojawiły i odwrócić swoją uwagę na coś, co jest dla nas przyjemniejsze. 6. Uczyć się doceniać miejsce i czas, w którym się jest; możliwości, które się posiada. 7. Pamiętać, że skoro tyle razy poradziliśmy już sobie w trudnych sytuacjach, nic nie stoi na przeszkodzie by poradzić sobie po raz kolejny. 8. Pracować nad swoją elastycznością, która pozwoli nam na taką zmianę zachowań, jaka będzie potrzebna w danej sytuacji. 9. Uświadomić sobie źródła własnych lęków – często pokaże to, że bardziej niż rzeczywistości, tak naprawdę boimy się wyobrażeń o niej. 10. Z pewnością każdy z nas może powiększyć tą listę jeszcze przynajmniej o pięć punktów!
Taka świadoma reakcja pozwala na ochronę nas samych przed skutkami negatywnych myśli, jakie mogą się pojawić, jeśli mamy tendencję do automatycznego popadania w smutek bądź stany lękowe. Świadomość ta pozwala dostać się poza depresyjne odczucie/emocję, w przestrzeń, która pozwoli nam na działanie mające na celu odwrócenie negatywnej spirali. Pamiętajmy, że jest to w naszych rękach!
Jeśli jesteście zainteresowani zgłębieniem tematu zmiany i lęku zapraszamy na spotkania indywidualne i grupowe z naszymi specjalistami.