Długie jesienne wieczory, mniej słonecznych dni, deszczowa pogoda to niewątpliwie czas, kiedy częściej niż wiosną czy latem mierzymy się z obniżonym nastrojem. Wpływ na obniżony nastrój ma wiele naukowo potwierdzonych czynników. Oprócz mniejszej ilości światła słonecznego, może być to zła dieta, jednak przede wszystkim „życie mechaniczne”, którego charakterystyczne cechy przedstawiamy poniżej. Jego nieodłącznymi elementami są m.in. przedłużający się stres i poczucie przepracowania:

• Jesteśmy zanurzeni we własnych myślach, ciągle analizujemy i porównujemy, kierują nami obawy, które wraz z gonitwą myśli hamują nasze emocje,

• Nie weryfikujemy sensowności dawnych przekonań i nawyków. Kierujemy się nimi automatycznie, bez względu na to czy straciły dla nas na aktualności czy nie,

• Traktujemy nasze myśli i opinie jak fakty,

• Nie ma nas „tu i teraz”, za to jesteśmy całkowicie pochłonięci analizą przeszłości i snuciem rozważań pełnych obaw o przyszłość,

• Jesteśmy skoncentrowani na braku oraz na tym, co „nie powinno się zdarzyć”. Tracimy tym samym to, co cenne w trwającej chwili,

• Zanurzamy się w negatywnych emocjach, skupiając się na (najczęściej nierealistycznych) oczekiwaniach, czyli różnicy tego jak jest vs jak – wg nas – powinno być.

Do rutynowego życia bez wątpienia doprowadza nas pęd dzisiejszej cywilizacji. Stawiając na gromadzenie wszystkiego co zewnętrzne – nowe technologie, egzotyczne podróże, kolejne mieszkania – nie starcza nam już czasu na wewnętrzny rozwój. Zmanipulowani marketingową propagandą kreującą nasze potrzeby, oddalamy się od swojego prawdziwego ja, nie słuchamy własnych potrzeb, opieramy się za to na tym co inni uważają dla nas za dobre i „niezbędne”. Przestajemy ufać swojemu wewnętrznemu kompasowi i zaczynamy polegać na innych ludziach, którzy mówią nam jak mamy postępować i co przyniesie nam szczęście. Nie mogąc dogonić wyidealizowanych sylwetek z mediów społecznościowych, ogarnięci konsumpcjonizmem i materialistycznym podejściem do życia pogłębiamy stany związane z poczuciem braku, samotności i niskiego poczucia własnej wartości. A te stany niewątpliwie mają wpływ na obniżony nastrój. I kółko się zamyka.

Po drugiej stronie „mechanicznego życia” jest życie świadome i uważne. Wsłuchane w nasze potrzeby i oparte na naszej intuicji. Coś, co daje nam powód do zadowolenia, radości i szczęścia, bo postępujemy w zgodzie ze sobą, wiemy co dla nas naprawdę ważne. Płyniemy z nurtem, a nie pod prąd. Jesteśmy silni. Cechami charakterystycznymi uważnego życia jest to, że:

• Doświadczamy, otwierając się na to co przynosi życie. Rozumiemy swoje emocje, nie blokujemy ich, znamy siebie,

• Z ciekawością i szacunkiem podchodzimy do tego co tu i teraz, do tego co nam się przytrafia i jak na to reagujemy, nie zakładamy, jak „powinno być”,

• Akceptujemy siebie i innych, pozwalamy sobie być sobą, wierzymy w siebie pomimo popełnionych błędów i niepowodzeń,

• Mamy dystans do własnych myśli, wiemy, że nie są faktami, tylko naszym spojrzeniem na rzeczywistość,

• Dokonujemy świadomych wyborów, zgodnych z naszymi wartościami.

Takie podejście daje nam spokój wewnętrzny i wzmacnia poczucie własnej wartości, co ma wpływ na nasz dobry nastrój.

Wygląda na to, że jesień to dobry czas na analizę miejsca, w którym jesteśmy i przygotowanie planu zmiany obecnego położenia. To czas na zatrzymanie się i ogląd sytuacji. Sesje coachingowe bardzo skutecznie wspierają takie działania. Zapraszamy serdecznie do kontaktu.

office@i-coaching.pl